Szlak o średniej trudności, dobry dla dzieci 8-9 lat+. W razie konieczności wędrówkę można nieco skrócić drogą pod Działem omijając Rotundę.

Wędrówkę zaczynamy w malowniczej wiosce Regietów Wyżny. Pogoda dopisuje a widoki rozciągające się po horyzont zapierają dech w piersiach. Rozciągające się łąki do podnóży gór są charakterystycznym elementem niezurbanizowanego jeszcze krajobrazu Beskidu Niskiego.

Po przejściu ok 4 km malowniczą wsią prawie bez istotnych przewyższeń, docieramy do skrzyżowania szlaków. Zanim odbijemy na Jaworzynę Konieczniańską, najmłodsi członkowie wyprawy posilają się rogalami nadziewanymi czekoladą. Podejście pod Jaworzynę robi się już bardziej strome i nieco bardziej wymagające. Nie jest to jednak długi odcinek.

Z Jaworzyny Konieczniańskiej rozlega się dość ładny widok. Taras zbudowany na szczycie służy jako miejsce idealne dla spożycia ciepłej herbaty i kabanosów, delektując się jednocześnie widokami.

Ze szczytu przegania nas lekki ale chłodny wiatr. Jednak w ruchu jest zdecydowanie cieplej. Szlak prowadzący dalej z Jaworzyny jest dość stromy i w takich warunkach wskazane byłyby raczki. Dajemy jednak radę trawersując zbocze, a młodsi zjeżdżając po śniegu na czterech literach.

Zanim zaczniemy piąć się w górę na Rotundę, młodzież musi być ponownie zasilona cukrem. Tym razem sytuację ratuje przemycony przez syna przyjeciela słoik Nutelli. Niestety pomysłodawca nie zabrał żadnej łyżki ani noża, więc posiłkujemy się sztućcami leśnymi. Po przejściu mało ciekawego odcinka, momentami nieco na przełaj, docieramy do czerwonego szlaku na Rotundę i ostatecznie zdobywamy ją. Pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia.

Na miejscu ekipa odzyskuje wigor i zaczyna wymyślać śniegowe zabawy. Robi się jednak późno i zaczynamy marsz w dół. Zejście jest proste, choć momentami strome. Chłopaki nabierają sił, bo wiedzą że na koniec czeka ich lodowo-szarlotkowa niespodzianka w Klimkowskich Smakach w Uściu Gorlickim. 😊